Zwierzyna Drukuj

byk_wwww_-_0004

(Cervus elaphus L.)Jeleń jest zwierz w sobie cudny, bystry i okazały, którego wiele cnót udarowała natura. Z natury jest bardziej łaskawy aniżeli popędliwy srogością , ma w sobie bojaźń ,głosu wilczego się stracha i boi ,gwizdania ,śpiewania rad słucha.(]. K. Haur)

Wygląd

Samiec, jelenia szlachetnego nazywamy bykiem, samicę łanią młode - cielętami. Wśród cieląt wyróżniamyy łańki i ciołki, zwane też jelonkami. W warunkach krajowych długość ciała dorosłego jelenia wynosi 170-240 cm, a w kłębie 120-150 cm. Masa tuszy byka to 140-180 kg ( a nieraz ponad 200 kg), a łani 60-100 kilogramów.

Jeleń nosi suknię, którą zmienia na wiosnę i jesień. Latem jest ona rdzawo- brunatna. zimą natomiast - płowobrązowa. Sztuka uchodząca w prostej linii od myśliwego pokazuje mu talerz (lustro, zwierciadło) - jasną plamę na zadzie z widocznym kwiatem.

Jeleń porusza się na badylach z racica­mi i szpilami. Przednie badyle rozszerza­ją się ku piersi w muskularne barki, tyl­ne natomiast w grube pośladki. Tłuszcz jelenia zwiemy kraśnią, a krew - jak u innych zwierząt łownych - farbą lub posoką. Podbrzusze nazywamy podczer­wieni. Z przodu gęby jeleń ma chrapy, którymi wietrzy. Oczy, czyli rozgląda się i patrzy, świecami. Z jego łzawic - doł­ków łzowych pod świecami - wydziela się oleista ciecz zwana bezoarem. W szczęce znajdują się grandle (haki, pniaki), które stanowią trofeum myśliw­skie. Jeleń strzyże łyżkami. Jego łopatka to bark. Starsze byki noszą na karku grzywy. W okolicach narządów płcio­wych byk ma pędzel, łania natomiast rodnię i grzęzy. Zapłodniona łania sta­je się cielna i się cieli. Kiedy wydaje mru­czący odgłos, mówimy, że ględzi.

Byk na głowie nosi wieniec (oręż), wyrasta­jący z pni (możdżeni) i składający się z dwóch tyk. Każda tyka ma odnogi - gałę­zie (oczniak, opierak i czasem nadoczniak) i może być zakończona grotem, widlicą lub koroną. W dolnej części tyki znajduje się ró­ża, a cała tyka może być uperlona.

Byk każdego roku wiosną zrzuca wie­niec, chodząc przez krótki czas bez poro­ża jako gomóła lub łysy. Pierwsze poroże, które wyrasta w drugim roku życia, ma najczęściej postać pojedynczych, nierozwidlonych tyk. Takiego byczka nazywa­my szpicakiem. Szczególnie silne osobni­ki mogą być szpicakami rozwidlonymi lub koronnymi. U zdrowego jelenia poroże powinno corocznie się rozwijać, zwięk­szając bądź liczbę odnóg, bądź masę.

Kiedy samiec zaczyna się starzeć (od ok. 11-12 roku życia), wieniec się uwstecznia. Maleje wtedy liczba gałęzi, tak że byk po paru latach może być pozba­wiony korony i przybrać postać szydlarza. Szydlarzem nazywamy także młodego byczka, którego drugie lub kolejne poroże przybiera formę nierozwidlonych tyk. Od szpicaka różni się on obecnością róży.

Byka w zależności od formy poroża określamy liczbowo parzyście, mianując go według największej liczby odnóg (wy­stępujących liczniej na jednej z tyk), po­mnożonej przez dwa. Dlatego też mamy dziesiątaki, czyli osobniki o pięciu odno­gach na jednej lub obu tykach, dwunasta­ki - o sześciu odnogach, czternastaki - o siedmiu itd. Jeden z angielskich byków parkowych był ośmioczterdziestakiem, a według królewskich kronikarzy August Mocny pozyskał sześciosześćdziesiątaka.

Jeleń jest zwierzęciem stadnym, żyjącym w chmarach. Chmarę prowadzi łania zwana licówką. Myśliwi uważają ją za zwierzę „nietykalne”, a jej odstrzał jest zabroniony regulaminowo. W. czasie ry­kowiska pieczę nad łaniami sprawuje byk stadny (główny). Chłysty (towarzysze, kibice) trzymają się wówczas nie opodal, próbując odbić samicę z chmary rykowiskowej.

Przed rykowiskiem byki są łojne lub kraśne. Podczas okresu rujowego prawie nie żerują i dlatego po jego zakończeniu są spadłe. Czasami mogą tracić nawet do 30 proc. masy ciała. Spadłe byki zaszy­wają się w ostojach, intensywnie żerując przed zbliżającym się okresem zimowym. Łownego byka możemy określać też do­brym, tęgim, grubym lub kapitalnym. Podczas godów ryki się rogują. Walcząc ze sobą, starają się przebić przeciwnikowi połeć. Po takich walkach spotykamy w ło­wiskach byki pobekane lub nawet zrogowane. W okresie godów możemy wsłuchi­wać się w wydawany przez samce ryk. Niejednokrotnie ryk basisty jest słyszalny na odległość kilku kilometrów.Jelenie zalegają w legowiskach, z któ­rych się podnoszą i zaszywają w osto­jach (koczowiskach). Idąc wolno, ciągną, w kłusie pomykają, uchodząc - sadzą. Utarte przesmyki, którymi zwierz chodzi najchętniej, nazywamy jego wagą; mó­wimy, że „tędy zwierz ma wagę”. Jeleń żeruje i poi się. Lubi także się babrać (brochać) w babrzyskach (brochowiskach), po czym maluje drzewa, wyciera­jąc o nie błoto pokrywające suknię. Dzię­ki tym kąpielom pielęgnuje swoją sierść, usuwając m.in. pasożyty. Odchody jele­nia to bobki; jeleń pruszy i mokrzy.

Ślady racic odciśnięte w ziemi lub na śniegu zwiemy tropem. Otropienie jest to więc czynność, podczas której obchodzimy część kniei w celu stwierdzenia po tropach, czy zwierzyna znajduje się w określonej połaci lasu. Dobrze udaje się to ustalić na białej stopie, czyli świeżo spadłym śniegu, natomiast na ślepym polu (terenie bez- śnieżnym) jest to praktycznie niemożliwe. Tropy jelenia wykazują nieraz pewne nie­prawidłowości. Mianowicie byki mocne, kraśne stawiają czasem tylną racicę nie w sam trop racicy przedniej, ale nieco za nim - jest to tzw. niedostęp. Młode sztuki czynią przeciwnie - trop racicy tylnej znaj­duje się nieraz przed tropem racicy przed­niej; mówimy wówczas o przestępie.

Na byka możemy polować na wab, z podjazdu, z ambony lub zasiadki oraz z podchodu. Bardzo ekscytujące jest przyryczanie za pomocą np. muszli, rogu czy innych wabików. Strzelać należy na ko­morę, natomiast unikać celowania na miękkie, ponieważ postrzałek może wte­dy odejść daleko od miejsca postrzału. Sztuka stoi lub idzie na sztych (z przodu) albo na kulawy sztych (z przodu - z uko­sa). Ubitego byka trzebimy (usuwamy ją­dra) po czym go patroszymy. Zdejmowa­nie skóry nazywamy obielaniem sztuki, a dzielenie jeleniny - jej rozbieraniem. Mięso pochodzące z grzbietu zwiemy combrem, z barku - przednimi kulkami, udo zaś to udziec. U pozyskanych sam­ców należy odbić łeb, czyli odciąć czerep wraz z wieńcem.

W XVIII wieku wierzono, że jeleń może sam wyleczyć się z postrzału - w tym ce­lu wyszukuje w kniei ziele dyptanu białe­go i żywi się nim. Potrafi też zażywać - podobnie jak człowiek tabaki - pyłu z rozdeptanego mrowiska, aby uchronić się przed ujemnymi skutkami wilgotnej jesiennej mgły. W wielu wierzeniach i przepisach medycyny naturalnej poja­wia się także pogląd, że niektóre części jelenia mają właściwości lecznicze lub magiczne. Z serc upolowanych osobni­ków (szczególnie starszych sztuk) wypreparowywano skostniałe „krzyże”, zwane też kostkami serdecznymi lub hubertów- kami. Używano ich jako amuletów szczę­ścia lub jako lekarstwa: W sercu jelenim znajduje się kamyk, którego zażywają do proszków na mdłości i słabości.

Z fragmentów jeleniego poroża można podobno przygotować czarodziejski napój miłosny. W tym samym celu niektórzy ra­dzili sporządzać potrawy z jelenich jąder. Jeden z dawnych przepisów mówił; (...) róg jelenia spalony subtelno tłuką, przesie­wają i z wódką różaną na kamieniu mar­murowym preparują, a na różne dolegliwo­ści ludzkie z doświadczenia zażywają.

Dziczyzna jelenia poza użytkowaniem kulinarnym także miała właściwości lecznicze: Mięso jelenia na pokarm zaży­wane febry oddala i inne dolegliwości w człowieku uśmierza.

Podobnie jak innym zwierzętom, tak i jeleniowi przypisywano różne ludzkie cechy. Opowiadano m.in., że zwierzę pła­cze, a z łez tych po stężeniu powstaje bezoar. Bezoar jeleni, będący faktycznie produktem łzawić, był uważany za od­trutkę. Znawcy wiedzy tajemnej z XVII wieku twierdzili, że skuteczne są bezoary powstałe u jelenia, który wcześniej zje pa­rę węży, a potem płacze, stojąc w wodzie.

Jeleń pojawia się także w polskich przy­słowiach. Do tych mających powiązania łowieckie należą: „Na Bartłomieja jeleń w wodę skoczy", „W dzień Świętego Jerze­go wstępuje jeleń w wodę”, „Gdy jeleń wej­dzie w moją puszczę, to jeleń mój” czy „W post jeleń srogi, ukolą cię rogi”. Po­chwałę jeleniej dziczyzny wyraża przysło­wie: Karp ryba, jeleń zwierzyna”. Smukła i harmonijna budowa łani spowodowała, że nazwa ta stała się synonimem kobiecej urody, wdzięku czy zwinności i stąd też powiedzenie „Dziewczyna jak łania" J

Żródło –Brać łowiecka -Paweł Janiszewski


Cietrzew

Tetrao tetrix

alt

Tokowisko Hala Izerska

Samiec ma lśniące, niebiesko czarne upierzenie, lirowato wygięty ogon z czy­sto białymi pokrywami podogonowy- mi, białe paski skrzydłowe (najwyraź­niej widoczne w locie) i białe plamki na skrzydłach w okolicy barków. Samica jest wyraźnie mniejsza; od kury głuszca można ją odróżnić po mniejszych roz­miarach, białych paskach skrzydłowych i lekko rozwidlonym ogonie, co najwy­raźniej widać w locie. Młode są podobne do samicy. Samce podczas jesiennych i wio­sennych toków na tzw. arenach (toko­wiskach) odzywają się trzema rodza­jami głosów; z daleka słyszalnym beł­kotem, zwanym także bulgotaniem, mniej donośnym czuszykaniem oraz rzadko słyszanym tzw. krektaniem. Samice nosowo gdaczą. Podczas wiosen­nych toków głosy godowe kogutów są szczególnie donośne, zwłaszcza w gó­rach. Niekiedy jedną z pierwszych oznak nadchodzącej wiosny jest dono­śne bulgotanie dochodzące wczesnym rankiem z ośnieżonych górskich szczy­tów. Lot cietrzewi jest także dość cha­rakterystyczny: po kilku szybkich i ener­gicznych, głośnych uderzeniach skrzy­deł następuje krótka faza szybowania.

Szczególnie głośny furkot rozlega się, gdy zrywa się spłoszony ptak. Dość często można zobaczyć cietrzewie sie­dzące w koronach drzew, zwłaszcza jesienią i zimą.

Wystepowanie

Lęgowy od północnej Europy do wschodniej Azji. W Wielkiej Brytanii oraz środkowej i wschodniej Europie występują izolowane populacje lęgowe na zachowanych jeszcze torfowiskach na nizinach lub w górach. U nas jest to nieliczny ptak lęgowy, prawie wyłącz nie we wschodniej części kraju. Nieco liczniejszy w dolinach dużych rzek i raz ległych kompleksach bagienno-torfowiskowych, a także w górach. W wielu miejscach są to jednak izolowane, nie­wielkie populacje, stale zagrożone wy­marciem i bardzo wrażliwe na ingeren­cję człowieka. W górach występuje powyżej górnej granicy lasu (w strefie kosodrzewiny i lasów karłowatych), a na nizinach na rozległych torfowiskach i mszarach oraz w starszych drzewo­stanach graniczących z rozległymi wrzosowiskami.

alt

Tokowisko Hala Izerska

Gniazdo i lęgi

Gniazdo na ziemi, zawsze dosko­nale ukryte wśród roślin. Składa ja­ja od końca kwietnia; w strefie wysoko­górskiej czasem nawet dopiero od koń­ca maja; 1 lęg w roku.  W lęgu zwykle 7-10 jaj, czasem więcej. Są one blado- żółte do brunatnych, obficie żółtawo i brunatno plamkowane.  Wysiaduje samica 26-27 dni; pisklęta są zagniazdownikami, samodzielne już w wieku 4 tygodni, ale przebywają w stadku rodzin­nym czasem aż do zimy.

Pokarm

Pokarm głównie roślinny, o zmieniającym się sezonowo składzie (np. pączki, młode pędy, liście, igły i głównie jagody), a także z dodatkiem owadów, które są szczególnie ważne dla piskląt.

Już w połowie XIX stulecia obserwowa­no spadek liczebności cietrzewi i zwracano uwagę na zagrożenie, jakim są dla  nich przekształcanie torfowisk wysokich i niskich, eksploatacja złóż tor­tu oraz prace melioracyjne. W wielu re­turnach pozostawiono niewielkie fragmenty torfowisk i mszarów, ale zbyt małe, aby mogły w nich przetrwać cie­trzewie. Do wyginięcia tych ptaków w wielu regionach przyczyniły się polo­wania, turystyka i rozwój narciarstwa oraz stosowanie na dużą skalę nawo­zów i środków ochrony roślin. Nawet  z wysokogórskich regionów Alp cietrze­wie zostały wyparte przez licznych tu­rystów wędrujących szlakami przez ca­ły rok, a zimą masowo uprawiających narciarstwo.

Cietrzewie nie tworzą par, lecz są po­ligamiczne. Kury same wysiadują jaja i opiekują się potomstwem, a koguty prawie cały rok trzymają się w pobli­żu tokowisk. Można je tam zobaczyć tokujące w każdej porze roku (z wyjąt­kiem środka lata i zimy), ale szczyt to­kowania przypada oczywiście na wcze­sną wiosnę (kwiecień - maj). Jesienią (w październiku - listopadzie) także ob­serwuje się zwiększoną aktywność samców. Na tokowiskach (tzw. are­nach) tokują ich duże grupy (dawniej nawet 40-50), które zbierają się już przed wschodem słońca i bronią swych niewielkich terytoriów. Z rozpostartymi czarnymi, lirowato wygiętymi ogonami o ostro kontrastujących białych pokry­wach podogonowych, poziomo pochy­lonym ciałem, nieco opuszczonymi skrzydłami i wyciągniętą do przodu gło­wą koguty zaczynają donośne bulgota­nie (tzw. bełkot). Często przy tym krę­cą się wokół własnej osi. Czuszykanie rozlega się, gdy kogut bardziej się wy­prostuje i energicznie zamacha skrzy­dłami. Koguty grożą sobie nawzajem przyjmując postawę imponującą, ale rzadko dochodzi między nimi do bójek. Tokują przez kilka godzin. Kury poja­wiają się na tokowisku niespodziewa­nie i zbliżają się skrycie na piechotę do wybranych kogutów. Ciągną głównie ku centrum tokowiska, gdzie tokują naj­silniejsze koguty. Stwierdzono, że o ja­kości samca świadczy miejsce na toko­wisku, wielkość liry (zwiększa się ona z wiekiem samca), intensywność ubar­wienia róż i sposób tokowania. Na te cechy właśnie samice zwracają uwagę, o czym naukowcy przekonali się dopie­ro w ostatnich latach. Koguty, jak się okazuje, nie rozpozna­ją dokładnie przynależności gatunko­wej kur, które u różnych gatunków głuszcowatych są bardzo do siebie po­dobne. Stąd biorą się mieszańce międzygatunkowe cietrzewi z głuszcami, a nawet z bażantami. O tych bastardach donosi nie tylko literatura myśliw­ska, ale także dane naukowe. Stwier­dzono także, że wsiedlanie bażantów do siedlisk, w których egzystują reszt­ki populacji cietrzewi, zakłóca toki i roz­mnażanie tych drugich.(na podstawie ksiązki "Ptaki-Leksykon" autor Einhard Bezzel)